Otwarte Mistrzostwa Polski w SAGA, czy dwa dni sympatycznej zabawy…
Przyszedłem i zagrałem
W ten weekend grałem sobie na Otwartych Mistrzostwach Polski Saga. Turniej świetnie przygotowany i prowadzony przez zespół Saga Grand Melee Poland. Na luzie, dobrze przemyślane i zorganizowane pod wodzą Janka.
4 gry przez dwa dni to optymalny plan, do tego 4 różne scenariusze i 7 punktów warbandu. Całość okraszona świetnie przygotowanym miejscem z profesjonalnymi stołami. Ponieważ graliśmy na dużej sali, to nie było ścisku, było komfortowo i sympatycznie.
Bawiłem się przednio i fajnie było znowy pograć z ludźmi. Wcześniej udało mi się co prawda przejść ligę na Wilczej, ale o tym napiszę za chwilę. Zatem to był mój pierwszy turniej po Covid’owej pauzie.
Moja drużyna Szwedzkiego Krzyżowca składała się z 16 przybocznych, 12 chłopów z kuszami oraz dwóch najemnych jednostek: 8 Zwiadowców, 8 Trukopoli.
Kości rzucone
Zacząłem od remisu z Ignacym, przyszły zwycięzcą i jego Litewskimi książętami ze wschody. Gra upłynęła była pod znakiem upierdliwego taboru, który totalnie mnie zblokowała. Następnie zwycięstwo w bratobójczej bitwie z Krzyżowcami Północy Błażeja. 4 duże punkty to dobry starter przed drugim dniem.
Dwie, najlepsze moje, bitwy skończyłem z wynikiem 2 x 0. Ale było o mały włos. Przegrałem jednym punktem z Martonem. Kolegą z Węgier, który prowadził Hunów. Nie było płaku, płaku w tym bardzo trudnym scenariuszy Desakracja. Ponoć byłem najbardziej wymagającym przeciwnikiem do tej pory.
Nemesis
Następnie były Wyzwania, gdzie stanąłem naprzeciw Michała i jego Militia Christi. Przyjąłem strategię obronną, po tym jak uzyskałem przewagę po pierwszej turze. Zrealizowałem wyzwanie pierwszej krwi.
O mały włos
Potem umiejętnie pilnowałem się lasu do czasu, gdy znowu chciałem za wiele. W ostatniej turze zaatakowałem kusznikami i ich zapomniałem zasłonić. Na taki błąd czekali przyboczni Michał, którzy dopadli moje najsłabsze jednostki i bezwzględnie dowieźli Wyzwanie likwidacji 10 figurek w turze. To dało sukces Michała w ostatniej akcji bitwy. Zasłużone zwycięstwo.
Na otarcie łez
Zatem skończyłem z bilansem 1-1-2 i czterema dużymi punktami. Na otarcie łez nagroda za najfajniejszego bohatera dla moje Szwedzkiego Wodza wpadła.
Leave a Reply