Krew Moich Braci,….czyli kolejna bitwa ligi Wilczej Areny
Krzyżowcy i ich Bracia
Dziś parę słów na temat mojej kolejnej potyczki w ramach Ligi Sagi Wilcza Arena. To była moja piąta bitwa. Była krwawa i bratobójcza pomiędzy Krzyżowcami Północy i Templariuszami Milities Christi prowadzonymi przez Michała Pisarskiego .
Bitwa skończyła się totalną klęską Krzyżowców, którym należały się baty. Za dobrze im szło do tej pory i odrobina pokory się przyda. Wynik nie jest chwalebny, ale oddaje skalę klęski i skali popełnionych błędów przeze mnie.
Lecz co się stało tego dnia, to doskonale opisał skryba Templariuszy, więc oddaję miejsce na blogu na zapiski Michała, które zostawił na forum Wilczej Areny.
Minionej Niedzieli, dnia świętego 6 Lutego AD 2022 starły się wojska chrześcijańskie.
Krzyżowcy Bałtyccy dowodzeni przez szanownego Krzysztof Kaczurba z Templariuszami Milities Christi pod moim dowództwem.
Nie mogą dojść do porozumienia jak podzielić się łupami doszło do bratobójczej walki o zagrabione skarby. Wpierw Templariusze przejęli inicjatywę i ustawili się na pozycje, gotowi do szarży po łupy – w pierwszej linii szła piechota.
Widząc to, najemni Turkopole ostrzelali pieszych, ale bez rezultatów. Chcąc pokazać swoją wartość wyrwał się największy oddział przybocznych Krzyżowców, pognał do szarży na tych pieszych wojów i lekko zmęczeni uderzyli z impetem. Jednak karnie wytrenowani Templariusze okazali się zawziętym przeciwnikiem i z bardzo małymi stratami po obu stronach odparli najazd ciężkiej jazdy. Pozostała armia Krzyżowców również ustawiła się na pozycjach.
Ale odpowiedź Templariuszy była zdecydowana i krwawa – widząc odepchnięta jazdę 6-tka rycerzy zakonnych uderzyła z olbrzymią mocą na zmęczoną jazdę, pokazując niesłychany kunszt w walce ubijając ich co do jednego i nie ponosząc przy tym żadnej straty. Wymęczeni wycofali się na lepszą pozycję do kolejnej szarży. I piechota nie zagrożona już wrogiem przejęła część łupów.
W odpowiedzi błyskawicznym manewrem ciężka jazda z północy przejęła także jeden znacznik. Wtedy Krzyżowcy Bałtyccy przejęli inicjatywę i z tymi zdobyczami wycofali jazdę i wysłali pokaźny oddział kuszników, którzy gradem bełtów ostrzelali piechotę – 2 z nich padło. Kolejny jeden padł pod strzałami konnych najemników, którzy później rzucili się na ostatnie skarby, których nikt jeszcze nie zagarnął.
W odpowiedzi konne zachodnie rycerstwo, które walczyło po stronie Templariuszy, wykonało szarżę na kuszników, którzy się wycofali. Co odsłoniło wyczerpaną ciężką jazdę, którą zaszarżowali konni wojowie zakonu i odbili łupy bez strat. Gwóźdź do trumny przybiła kolejna szarża jazdy, która rozgromiła najemnych Turkopoli, przeżyło jedynie dwóch.
W ostatniej próbie przechylenia szali na swoją korzyść rycerze Krzyżowców pokonali zachodnie rycerstwo i pokazali jak należy walczyć. Za ich przykładem dwóch pozostałych rycerzy wybiło oddział jazdy zakonników. Jednak i to już nie pomogło. Templariusze wysłali ciężkie rycerstwo, które wycięło w pień kuszników, a pozostali 3 zachodnich rycerzy pokonało pojedynczego konnego Krzyżowca.
Co dało jednak czas na to, aby zwiadowcy z północy osłaniali odwrót ciężkiej jazdy z łupami – którzy oddalili się bezpiecznie ze skarbami. Jednak zwiadowcy zapłacili to za tym swoim życiem, przebici lancami ciężkiego rycerstwa zakonnego.
Po stronie Krzyżowców na polu został jedynie wódz i zachodnie piesze rycerstwo, które tylko raz użyło swoich mieczy podczas próby, ostatecznie nieudanej, ubicia wodza Templariuszy.
Walka zakończyła się wynikiem 33:10 z korzyścią dla Milities Christi pod moim dowództwem.
No i na koniec galeria oraz moje podziękowania dla Michała za bardzo fajne parę godzin przy stole.
Już niedługo ostatnia bitwa ligi, która przesądzi o mojej miejscu. Trzymajcie kciuki, raport wkrótce.
Pozdrawiam, Kris
Leave a Reply